Myśląc o marketingu politycznym często kojarzmy owo zagadnienie wyłącznie z okresem wyborów. Tymczasem, jest to proces dziejący się stale i nieprzerwanie – często nie zdajemy sobie nawet sprawy z otaczających nas jego form. W obliczu zbliżających się wyborów samorządowych warto przypomnieć, czym w istocie jest marketing polityczny i jak rozpoznać jego narzędzia.

Marketing polityczny – definicja

Chcąc przybliżyć jego definicję, chyba nikt nie miałby z tym większego problemu – marketing polityczny to nic innego, jak zespół technik, które mają budować pozytywny obraz danego kandydata w oczach jego elektoratu. Cele pośrednie to między innymi popularyzacja kandydata, wyróżnienie go na tle konkurentów. Wszystko po to, by rezultatem okazała się oczekiwana liczba głosów.

Historia marketingu politycznego

Marketing polityczny jest zjawiskiem charakterystycznym dla Stanów Zjednoczonych XX wieku. Pionierskie techniki, które można by do niego zaliczyć pojawiły się po raz pierwszy podczas kampanii wyborczej gen. D. Eisenhowera w 1952 roku. Niebawem, bo w 1969 roku P. Kotler oraz S. Levy wygłosili ważne zdanie, które w dzisiejszych czasach jest aktualne bardziej, niż kiedykolwiek: „Żadna organizacja nie może uniknąć w swej działalności marketingu”.

1

Przypinki z deklaracją preferowanego kandydata to typowo amerykańskie rozwiązanie, charakterystyczne dla początków marketingu politycznego w tym kraju.
Na zdjęciu: przypinka z D. „Ike’m” Eisenhowerem z kampanii wyborczej w 1952 roku.
Źródło: ebay.com

 

Marketing polityczny w czasie wyborów

Wielu osobom wydaje się, że wybory to jedyny czas, w którym politycy wykorzystują różne techniki wpływu na potencjalnych odbiorców. Nic bardziej mylnego! Marketing polityczny winien być procesem ciągłym – tak, by stopniowo zaznajamiać społeczeństwo z danym politykiem i niejako „wkomponować” go w obraz partii politycznej, z jakiej się wywodzi. Nie można jednak zaprzeczyć, że wybory to czas, w którym marketing polityczny jako zjawisko szczególnie przybiera na sile.

Najpopularniejsze strategie wyborcze

Strategie wyborcze można podzielić na grupy ze względu na różne kryteria. Biorąc pod uwagę ich formę, można wyróżnić następujące:

  • Audiowizualne (np. spoty reklamowe, udział w audycjach radiowych),

  • Wizualne (billboardy, plakaty, listy do wyborców),

  • Internetowe (strony ww, mailing, profile w portalach społecznościowych, blogi),

  • Bezpośrednie (debaty, marketing door-to-door, telemarketing).

To tylko jeden z podziałów strategii wyborczych wykorzystywanych podczas kampanii wyborczej. Ponadto, strategie wyborcze mogą dzielić się np. ze względu na charakter działań (pozytywny/negatywny), czy też ze względu na działania na rynku (defensywne/ofensywne).

2

Pomimo, że Donald Trump jest prezydentem USA od początku 2017 roku, wciąż jest „obecny” na ulicach miast w postaci reklam o charakterze kampanijnym. Ciągłość widocznych działań marketingowych w polityce jest specyficzna dla USA i rzadko spotykana w innych krajach w skali porównywalnej.
Na zdjęciu: Billboard zapraszający do złożenia personalnych podziękowań dla prezydenta na stronie www.thankdjt.com
Źródło: mypalmbeachpost.com

 

Marketing polityczny w sieci – wybory samorządowe 2014

Skupmy się na grupie strategii, która w ciągu ostatnich lat szczególnie zyskuje na znaczeniu. Budowanie wizerunków polityków w sieci zdaje się być dziś podstawą dobrze poprowadzonej kampanii wyborczej. Tym razem przyjrzyjmy się na przypadku bliższym, a zarazem związanym z tym, co czeka nas ponownie za kilka miesięcy: kampanii samorządowej 2014 w Polsce.

Polskie partie i ugrupowania ubiegające się o upragnione mandaty już dawno dostrzegły potencjał internetu jako środka dotarcia do potencjalnych wyborców. Czy jednak – zgodnie z popularnym przeświadczeniem – internet stanowi główny sposób dotarcia polityków do społeczeństwa w Polsce? Temu problemowi zdecydowały się przyjrzeć firmy GetResponse oraz Sotrender, przeprowadzając analizę działań partii w sieci podczas kampanii w 2014 roku. Badanie skupiło się na sprawdzeniu wykorzystania komunikacji e-mailowej oraz mediów społecznościowych w działaniach marketingowych w okresie od 4 sierpnia do 28 października. Wyniki raportu przedstawiały się następująco:

  • 4 na 21 partii podczas kampanii wyborczej wysyłało swoim wyborcom newslettery. Co może zadziwiać, w ich ilości przodował wówczas PSL (7).

  • Wszystkie polskie partie polityczne są w mniejszym lub większym stopniu aktywne na Facebooku. W 2014 liderem w tej kwestii okazał się Kongres Nowej Prawicy (247 182 polubień). Zaraz za nim uplasował się Twój Ruch, a na trzecim miejscu Platforma Obywatelska.

  • Tylko 4 partie udzieliły mailowej odpowiedzi na pytanie potencjalnego wyborcy.

  • 17 partii jest aktywnych w serwisie Youtube. Liderzy w tym temacie to Partia Libertariańska, PiS i PO.

3
Demarketing, czyli tzw. marketing negatywny to strategia często spotykana w środowiskach politycznych. Wytykanie błędów „konkurencji” dziś możemy obserwować przede wszystkim w internecie. Obiekcjom niemal zawsze podlega aktualna partia rządząca.
Na zdjęciu: Fanpage Platformy Obywatelskiej na Facebooku.

 

Co się tyczy najlepszej widoczności pod względem wyników organicznych w wyszukiwarce Google, najlepszy wynik osiągnął wówczas PiS (widoczna dla 10% fraz). Kolejne miejsca przypadły PSL oraz Kongresowi Nowej Prawicy (7% fraz). Badanie wskazało jednocześnie, że niektórzy kandydaci na prezydentów miast wykorzystując narzędzia pozycjonowania uzyskiwali widoczność na poziomie 90%. Interesujące jest i to, że wyniki badań wskazały, iż żadna z partii politycznych nie skorzystała z płatnych narzędzi marketingu (np. linków sponsorowanych). Inni w ogóle pomijali ten element, stając się dla kandydata bardzo trudnym do „odnalezienia”, co często oznacza nic innego, jak wyborczą klęskę.

Polski marketing polityczny w sieci – ocena

Jak na podstawie ostatniej kampanii samorządowej można ocenić działania polskich polityków w sieci? Nie da się ukryć, że mogłoby być o wiele lepiej. Poprawy wymaga bez wątpienia personalny kontakt z wyborcami m.in. poprzez komunikację e-mail i newslettery. Nie najgorszy bilans przedstawiają działania w social mediach, jednak i tu istnieje pole do poprawy – chociażby poprzez częstszą aktywność na stronach lokalnych oddziałów danych partii, które wykazują o wiele mniejsze zaangażowanie.

Zbliżające się wybory samorządowe to okazja dla ugrupowań i partii na to, by jeszcze sprawniej wykorzystać potencjał internetu w dotarciu do potencjalnych odbiorców. Kto tym razem zrobi to najlepiej? Dowiemy się już za kilka tygodni.

Zainteresowanych współpracą zapraszamy do kontaktu: [email protected]